Dziś nastąpił przełom....Pokazałam Mii moje lalki :) Biedactwo nam się rozchorowało wczoraj wieczorem i chciałam Ją jakoś pocieszyć zdradzając moją "tajemnicę"....Córeczka była wniebowzięta skromną kolekcją mamusi,natychmiast domagając się wspólnej zabawy moimi i Jej lalkami :) Jakąś "chwilę" zajęło mi tłumaczenie,że u Mamy są w większości dosyć "wiekowe" okazy.....Najbardziej spodobała jej się Majsinka Roller Girls (z wrotkami):) Coż - czego chcieć - pstrokaty ubiór i makijaż :) Kolejną "ulubioną" była Hula Hair Barbie - za jej cudnie kolorowe i dłuuuugaśne włosy :) Zreszta chyba każda jej przypadła do gustu :)
Jedna z lalek otrzymała całkiem nowe i jednoznaczne imię - Ghoulia z "Monsterki" została przeinaczona na UPIORKĘ :) hahahaha :) Tak więc od dziś - Upiorka!Voila!
A poniżej - zainspirowana dziełami Brattei - uszyłam niedawno sukieneczkę dla Upiorki :) W kolejce czeka już kolejna kreacja (zdradzę tylko,że szydełkowa!)
omg kto Ci przerabial lalke?! cudooo!
OdpowiedzUsuńWygrałam ją na rozdawajce u Xhanthi - http://jointedlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń:D
Jedyna w swoim rodzaju,nie?
normalnie Ci jej zazdroszczę! pilnuj dobrze bo przyjdę i ukradnę;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że moja mama nigdy takich fajnych sekretów nie miała jak trzymanie lalek :D
Właściwie to nawet nie jest jej źle w różowym :)
OdpowiedzUsuńFajna sukienka i opaska :)
Upiorka - pasuje do niej :)
akurat nie mialam materialu w innym kolorze,hehe,to ta sama podkoszulka Miski mojej,co Artsy ma komplecik :)
OdpowiedzUsuńRuda Myszko-jak ty do mnie wpadniesz,to mozemy podmianke machnac,heheh
Ja tez wpadam :P I Ci ja zabieram :P!
OdpowiedzUsuńMoja mama niestety lalek nie kolekcjonuje...
OdpowiedzUsuńTylko nie zaraź jej w przyszłości lalko-manią!
Pewnie teraz Misia będzie szybciej zdrowieć, skoro wie, że mama skrywała takie cudne tajemnice;) Upiorkę chyba musisz ukryć przed światem, bo masę osób z chęcią by ci ją podkradło- łącznie z mną!
OdpowiedzUsuńhahaha,no no no....może mój futrzasty Kubuś nas obroni :) albo wcześniej zeżre Upiorkę,bo ma na nią chrapkę (na te jej paluszki rozcapirzone)
OdpowiedzUsuń:D
Jedynie mnie się nie obawiaj :D mam swoją Ghoulię i chociaż nie jest przerabiana to ją bardzo lubię :) a koty też mam swoje :D no... chyba, że znajdziesz pierwszą Sassy Fash w stanie NRFB :D wtedy zjawię się nocą i zostawię za sobą tylko gwiezdny pył oraz fragmenty miotły na której odlecę :D
OdpowiedzUsuńhahahha :) nie zanosi się,póki co kupować względnie "nowe" panny (chroniczny brak kasy i zatrudnienia - mam nadzieję - chwilowo...)
OdpowiedzUsuńdodałam twój blog do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuńnier dodało się to co wcześniej pisałam - faajnie że cię zainspirrowałam:) wszystkiego naqj!!:)))wszystkiego najlepszego))))
OdpowiedzUsuń