Nie ma nawet kiedy napisać na blogu,choć czytam wasze blogi regularnie :) Moja córa ledwo ozdrowiała po tygodniowym zwolnieniu i poszła do przedszkola w czwartek i w piątek a już od wczorajszego wieczora - wysoka temperatura :( Nocka nie przespana,bo miała naprawdę wysoką goraczkę 39,2 nawet :( Okłady na czółko,nurofen na przemian z paracetamolem i tak sie "bujałyśmy" do 2.00 w nocy.....
Dziś od rana (czytaj od południa)już nieco lepiej, choć gorączka wróciła...Mam nadzieję,że dzisiejsza nocka będzie nieco bardziej spokojna :) A jutro zaś do lekarza i na zwolnienie chyba....Ehhhh...Ale co robić - choroba nie wybiera i dziecko jest ważniejsze niż wszystko inne!
A tak jeszcze pozatym to ściłam Miśce włosy :) Aferę robiła o czesanie,więc stwierdziliśmy,że nieco włoski skrócimy.Suma-sumarum obcięłam jej do ramion!A były za łopatki!!!Masakra jakie ma krótkie włoski teraz!Zupełnie jak wtedy,gdy miała 2 latka :)!
Życzcie nam zdrówka!papa!
A tu fotki zaległe:
1.Mia z nową fryzurą
2.Kubuś,który już nie jest małym kiciusiem
3.Mia na grzybach
4.Moje zbiory z wypadów na grzyby z rodzicami :)



