poniedziałek, 29 października 2007

ostatni weekend

Hmmmm, w sumie nie wydarzylo sie nic szczegolnego, ale jakos mi tak przyszlo do glowy napisac..

Moja kochana Charlie (kolezanka z pracy) opowiedziala mi dzis mrozace krew w zylach historie z weekendu :) Wszystko byloby gucio i wogole, gdyby nie to, ze bedac na jakijs imprezce w klubie zaliczyla bliski kontakt z podloga, tlukac sobie bolesnie zebra i prawie wybijajac zeby oraz niestety brudzac sobie nowa wystrzalowa kiecke od Jane Norman. A wszystko dlatego, ze podloga byla taaaakaaa sliska a ona miala taaaakie obcasy :) Zeby tego bylo malo - kolezanka jej zmiazdzyla obcasem palca u nogi na tyle, ze paznokiec jej sie zlamal w polowie i zagial do gory....Buuuuuuuuuu!Mowila, ze ostro bylo...Dzis pojechala do lekarza cos z tym fantem zrobic, bo chyba nie musze dodawac, ze biedula chodzic nie moze....Slodko, nie ma co!

Pozatym - kupilam sobie sliczny plaszczyk zimowy z Next'a - grafitowy,welniany,do kolan,wiazanyt w pasie, z szerokimi okraglymi klapami...Cudo!I wcale nie byl tak kosmicznie drogi,hehhehe :)

Dzis bylam w szpitalu i.......6 Grudnia o 7.00 rano musze tam wrocic na 1-2 dni. Bede miala niewielki zabieg pod narkoza :( To nic powaznego, ale brzmi przerazajaco. To bedzie moja pierwsza operacja,nie liczac porodu (ktory operacja nie jest,oczywiscie) Bedzie dobrze :)))

I jeszcze jedna wazna rzecz: dzieki portalowi www.nasza-klasa.pl odnalazlam kilka osob ze studiow, z LO :)

Szczegolne pozdrowienia dzisiaj dla Joasi Stelmaszyk-Surynt :* wraz z rodzinka!

poniedziałek, 22 października 2007

moje imieniny

Jak powiedzial dzis Kwasniewki: skonczyla sie dzis IV Rzeczpospolita.... I BARDZO DOBRZE!!!!!!!!!!! A pozatym udane zakupy w Primark :)

sobota, 20 października 2007

sobota

Moja kochana Alina wlasnie mnie opierniczyla, ze za malo tu pisuje, bo ona nie ma co komentowac...Ladnie, nie? Wiec zatem obiecuje solenna poprawe! Ten tydzien byl okrutnie dluuugi dla mnie. Pracowalam na caly etat, bo Charlie jest na urlopie (wkoncu jej kolej, hehhehe). Nie zebym narzekala jakos silnie, bo dalo sie przezyc (szefuniowie na urlopach i moja 'ukochana przelozona' Sheila tez :P:P:P )Ale jakos silnie namiaru pracy nie mialam..Ze wszystkimi obowiazkami wyrabialam sie do godziny maxymalnie 14.00 a potem... Prosilam sie o jakies zajecie, serio!Segergowanie akt, przygotowywanie materialow reklamowych dla klientow, wszystko byle cokolwiek robic i zajac sie czyms. Zeby potem nie bylo, ze sie obijam i sciemniam! Tylko cicho sza przed Sheila, bo ona nie znosi jak robie cudza robote, czyli ladnie mowiac POMAGAM KOMUS... Coz - takie to bywaja szefowe, szczegolnie stare panny, juz grubo po 40-tce. Chcialabym sie takze pochwalic - bylismy w POlsce, jak juz wspominalam wczesniej i...kupilismy chatke! To wsumie mieszkanie, ale ma 100m2. NAreszcie cos swojego :) Do tego kupilismy materialy budowlane, kafelki podlogowe, panele i...kominek!Tak, zawsze nam sie marzyl kominek w domku i nareszcie bedziemy go miec! PObyt w Polsce byl mega szybko, bo wszystkie formalnosci i wogole...Wiadomo jak jest.Nie udalo mi sie spotkac z kilkoma osobami, za co bardzo je przepraszam !!!(KASIA I DANIEL, LUTEK I MONIA)Dobrze, ze z moja Niunia sie widzialam choc pol godziny!Dziekuje Alina :* POnadto moje Sloneczko male rozchorowalo nam sie w przedostatni dzien :( Goraczka, wymioty...Ale na szczescie udalo nam sie to opanowac jakos i cali i zdrowi wrocilismy do UK :) gdzie jest DUZO CIEPLEJ :))) Aha - i dostalam spozniony prezent urodzinowy nareszcie! NOKIE N95! Cudo, mowie wam! Dziekuje Kochanie :* Wiesz za co! Dziekuje takze Iwonce za zyczenia i opaske na raczke :) I wogole za wszystko! POzatym "spotkalam" kilka osob na portalu www.nasza-klasa.pl :) Niezly ubaw ogladac znajome twarze po tylu latach i dowiadywac sie, ze znajomi pozakladali rodziny, maja dzieci.... A! Gratulacje dla Asiowatej! Jest w ciazy!NAreszcie! Teraz juz cala nasza czworka (Monia, Anula,Ja i Asiowata)z LO bedzie mamami! :) SUPER, tak trzymac laski! To tyle...reszta nastepnym razem :)

piątek, 5 października 2007

starsza o kolejny rok...

No tak, jakby nie patrzec - starzejemy sie a nie mlodniejemy :) w srode 3go pazdziernika zacze3lam 28-my rok zycia...Ale i tak w pracy wszyscy mysleli, ze to 21 badz ewentualnie 25 urodziny :)ehehehee No i cala mase prezentow dostalam :) 1. naszyjnik i kwiaty+kartke od mojej Charlotte 2. srebrna torebke i szaro-bialy szalik od mojej szefowej, Karen i Debbie 3. kubeczek do kawki od Vilmy 4. kartke z zyczeniami od reszty staffu z biura Ponadto - bukiet herbacianych roz od Sebastiana+kolacja w Siam Garden (tajska restauracja, oczywiscie) no i koszulke i breloczek z New York City od mojej Amerykanskiej Sis :) No i kartka z zyczeniami od Mamy i Taty :) Oraz cala masa zyczen na telefon i przez neta :) Dziekuje wa`m wszystkim!!! A dzis rano stalam sie szczesliwa posiadaczka...mojego pierwszwego IMPLANTU! Nie, nie jest to silikon, nic z tych rzeczy!To Implanon - implant antykoncepcyjny, heheheh :) W miejscowym znieczuleniu wszczepiony podskornie w lewe przedramie, pomiedzy biceps a triceps :) Bardzo mily Dr.Woods uwinal sie z tym w 3 minuty :) Mam nadzieje, ze samopoczucie bedzie ok :) Milego dzionka dla was :) A w niedziele lecimy do Polandii :)