niedziela, 31 lipca 2011

sobota, 30 lipca 2011

nowy członek rodziny

Przedstawiam Wam Kubę - jest z nami od wczoraj,wzięty ze schroniska. Historia wygląda tak,że jakiś PALANT podrzucil nam na Cmentarz 3 male kociaki - oseski.Nie mialy więcej jak 2 tygodnie,co stwierdzilam po braku uzębienia,niemożliwości poruszania się o wlasnych silach oraz kompletnej niesamodzielności w kwestii jedzenia i wypróżniania się...Przez caly dzień probowaliśmy kogoś znaleźć,kto przygarnąlby Znajdki ale bez rezulatów :( Straż Miejska odmówila,Pani która zajmuje się odratowywaniem zwierząt maltretowanych itp - też się wypiela,weterynarz też....Z braku wyjścia Seba zarządzil,że koty jada z nami do domu (inaczej zostalyby wyniesione na dwór na niechybną śmierć glodowa)..Kupiliśmy mleko dla niemowląt,pipetkę i heja....Niestety kotki nie chcialy za bardzo jeść,pomimo wyraźnego glodu :( Zdecydowaliśmy,że musimy je zawieźć do Schroniska,bo inaczej będzie z nimi marnie.....Serce mi się krajalo...ehhh... Ale kotki trafily do specjalistów,którzy wiedzą jak je pielęgnować i karmić :) My za to zdecydowaliśmy się zaadoptować innego kotka,takiego juz samodzielnego :) I tak oto Kuba trafil do naszego domu................

niedziela, 24 lipca 2011

Nad morzem fajnie jest :)

W tym roku wakacje sponsorowala literka "D" jak DZIWNÓW :D , czyli nasze ulubione nadbaltyckie miasteczko. Caly urlop trwal wsumie 6 dni - pogoda jak to bywa nad polskim morzem - w kratke :) ale warto bylo. Opaleni,wypoczeci i szczesliwi wrocilismy do domu w aurze kiepskiej pogody niestety i takowaz pogoda utrzymuje sie do dzis.

Ponadto wczoraj ogloszono zagrozenie powodziowe po raz kolejny, juz 3ci raz w ciagu ostatnich 12tu misiecy...PORAŻKA! Ale dzwonilam przed chwila do rodzicow i wody na ulicy poki co nie widac.Uffff...




Mam od niedawna takie kolejne male "dziwadelko" jak to mowi moj maz kochany...Mianowicie przy okazji nabywania droga kupna zabawek dla Mii w stylu lalek "Barbie" natrafilam na kilku sprzedawcow-kolekcjonerow-blogowiczow :) I nie macie pojecia jak ludzie potrafia zaangazowac sie w swoja pasje, nawet pomimo wieku. Wielu osobom wydaje sie to dziwne, ze dorosla kobieta czy facet zbieraja lalki, ale mysle, ze nie powinno nikogo dziwic, co kto ma za hobby, prawda? Jeden lubi ksiazki czy plyty cd a inny fortune, badz i nie wydaje na lalki :) Sledzac te barbiowe blogi odnalazlam nawet lalke, ktora jako dziecko dostalam od Taty :) Byla to pierwsza i jedyna lalka Barbie, ktora skonczyla tragicznie w paszczy mojej suni Soni :( Byla to Jeans Barbie z 1989 roku. Dzieki tym blogom przypomnialam sobie jak dokaldnie ona wygladala :) ale i tez nauczylam sie jak wykonywac zabiegi pielegnacyjne na wlosach "kolekcji" lalek mojej Mii :) a sklada sie ona z: Kopciuszka, Arielki, Jasminy, Ksizniczki Barbie, 2 x My Scene (Westley i Chelsea), Moxie Girl, 2-och Kenow i Steffi :)Imponujace jak na 5letnia dziewczynke, co? A zeby mamusi nie bylo smutno - mamusia nabyla ostatnio The Rockers Barbie z 1986r!(unikat i antyk!!!) taaa daaaaam! :D
A wiecie dlaczego jeszcze zaczelam sie interesowac lalkami blizej? Blogowicze robia super fotki uzywajac lalek jako modelek...Niezle mozna poszalec z aparatem...
Takim to optymistycznym akcentem koncze niniejszego posta :)