środa, 20 sierpnia 2014

Koniec i...początek

Nigdy nie myślałam,że po odejściu Georga zdecyduję sie na innego psa....Zdroworozsądkowe tłumaczenie sobie "za i przeciw" na nic się nie zdało...Po bolesnych 20 dniach,pełnych skrytych łez,obsesyjnych myśli,dziwnych snów,natrętnych obrazów w głowie - pękłam...

Zaczęło sie od przeglądania stronki Schroniska w Zielonej Gorze...Potem była wizyta w w/w,spotkanie z dwoma przemiłymi Wolontariuszkami...No i znowu - moje wielkie niezdecydowanie i wyrzuty sumienia......Tyle pięknych psów...nie każdy obeznany z człowiekiem...Niektóre w jesieni swego życia już....Ehh,co tu robić???Spotkanie to okropnie przeżyłam emocjonalnie...Wyszłam stamtąd skołowana....

W międzyczasie pojechaliśmy nad morze,do Dziwnowa....A stamtąd po 2,5 godzinie (serio!) pojechaliśmy w góry,do Zakopanego!Na 6 dni.

W wolnym czasie było przeglądanie profili schroniska z ZG i Schroniska z Nowej Soli.....I tu zadziałały jakieś wyższe siły chyba,bo decydując sie na psa z Nowej Soli,próbując skontaktować się z kimś ze Schroniska - odezwała się do mnie Pani Ela Wolontariuszka,którą poznałam na wcześniejszej wizycie w Schronisku w Zielonej Gorze...O dzięki ci Fejsbuczku za takich ludzi!!!Kobieta cudowna - w parę godzinek załatwiła wszelkie pozwolenia od Straży Miejskiej i od Urzędu Miasta,który opiekuje sie Schroniskiem,abyśmy mogli psa odebrać jeszcze tego samego dnia!No i tak to wracając z Zakopanego pojechaliśmy do Nowej Soli,do "bidula" po psa :) Zaadoptowaliśmy Tośkę :) Oto ona:


 Pierwsze nasze fotki po odebraniu Tośki ze Schroniska :)

A tu już ze spacerów:









 A tu z Roxy,z która najszybciej sie dogadała :) jak widać :) Marilyn póki co jeszcze sie aż tak nie spoufala :P

I bonusik,
czyli selfie :P albo jak to ktos nazwał 
Friendsie :)

♥♥♥

"A lalki?" - zapytacie...No są....siedzą sobie....jakoś  nie mam weny na nie....Kochana Moniksza uszyła dla nas,a raczej dla Vespera kilka super ciuszków - nawet jeszcze nie miałam okazji ich pokazać...Oj niedobra ja :(  muszę to nadrobić jakoś.....albo w cholerę posprzedawać? hmmm...


niedziela, 3 sierpnia 2014

RIP George.....

ehh........

Ciężko jest pisać o tym,że ktoś bliski naszemu sercu odszedł......w piątek 25.07.2014 odszedł od nas nasz długoletni przyjaciel,pies George :( Był z nami 14 lat (wersja oficjalna)....Jest mi bardzo przykro,bo był ze mną tyyyyle długich lat...mam nadzieję,że dla niego były to dobre lata i że nie cierpiał w ostatniej chwili....

Kocham cię,George! 
RIP

♥♥♥






♥♥♥