czwartek, 20 czerwca 2013

Weekend w górach


Witajcie!

Dziś pokażę Wam fotki z naszego Spontanicznego Wypadu w Góry!

Zaczęło się niewinnie....W zeszłym tygodniu już od środy odwoływali nam z dnia na dzień poranną zmianę...Poszłam sobie do fryzjera :) obcięłam się,zrobiłam pasemka :) Potem poszłam na 4tą (!) wizytę do lekarza od oczu - tym razem - Optometrysty,który przepisał mi okulary :)

Stwierdziliśmy,że w skoro pogoda dopisze,to jedziemy "gdzieś" :) Początkowo miał to być wypad nad morze,ale...2/3 mojej rodzinki zdecydowało,że woli góry!Tak więc w czwartek wieczór zapadła decyzja,że w piątek z rańca jedziemy do Szklarskiej Poręby!No i pojechali!

Pogoda w piątek o 5.00 rano nie była zbyt zachęcająca...kropiło,mżyło...Ale zanim dojechaliśmy do Szklarskiej,nad Wodospad Kamieńczyka - zaczęło się przejaśniać!












A tu ja - okularnica BrzydUla :P

Potem pojechałiśmy wyciągiem na Szrenicę!


 

 przepiękne widoki z wyciągu

Popołudniu pojechaliśmy do Suchej - zwiedzić Zamek Czocha :)







I na tym zakończyliśmy zwiedzanie w piątek :) i właśnie wtedy dowiedziałam się,że dostałam WOLNĄ SOBOTĘ :) więc odetchnęliśmy z ulgą (bo nie musieliśmy wracać do domu!)  i spokojnie pojechaliśmy do Szklarskiej poszukać jakiegoś fajnego noclegu :) 
Sebastian już wcześniej wypatrzył w necie Willę Krystyna - cudowny pensjonat z basenem,jackuzzi,itp Naprawdę polecam szczerze!!! :) I na szczęście mieli ostatni pokój wolny na tę noc!Tak więc po ekscytującym i męczącym dniu fantastycznie odpoczęliśmy na basenie i w jackuzzi :) a poźnym już wieczorem poszliśmy na kolację do miasta :)

W drugi dzień zaplanowaliśmy sobie wycieczkę do Karpacza :) Zwiedziliśmy Świątynię Wang i okolice :)





 wspaniałe pamiątki rodem z Bolesławca :) czyli Bunzlau (oczywiście kupiłam!)

Tego dnia niestety wyciąg na Kopę był nieczynny - skradziono kable zasilające! Tak więc postanowiliśmy zwiedzić Park Miniatur w Kowarach...Tam pożałowałąm,że żaden z moich Plastików nie pojechał ze mną :(





Następnym punktem programu były Sztolnie Kowary - Kopalnia "Liczyrzepa",gdzie między innymi wydobywano Uran! Zdjęcia z kopalni jednak średnio wyszły,bo było tam poprostu ciemno!


 te sanki są mega!
a tu Mia z "kolegą" :P


 ...a tak było w środku! zimno ( tylko 7 stopni ) i mokro!



Po godzinnej wycieczce po kopalni musieliśmy się zagrzać :) dobrze,że na dworze było cieplutko!
A w niedzielę od rana wydzwanialiśmy do Karpacza,aby dowiedzieć się,czy wyciąg na Kopę działa :) Babka poinformowała nas,że od 11.00 będzie uruchomiony :)
Cóż...na miejscu okazało się,że musialiśmy czekać kolejne 2 godziny jeszcze!

W międzyczasie poszliśmy zobaczyć dziki wodospad u podnóża wyciągu na Kopę :)





No i potem już wkońcu wjechaliśmy wyciągiem na Kopę...







I po tak emocjonującej wycieczce......wróciliśmy do domu :)

Góry są fajne! :)

A kto dotrwał do końca postu - może siebie nazwać HARDKOREM!!!