czwartek, 27 lipca 2006
no to pieknie, .... ,pieknie...
No i stalo sie tak jak myslalam,ze sie stanie.Wiedzialam,ze lepiej nie planowac sobie czegos,bo zycie czesto przynosi NIESPODZIANKI.Tylko szkoda,ze Ktos mnie nie uprzedzil,bo dowiedzialam sie przypadkiem.Plan byl taki - w listopadzie konczy mi sie urlop macierzynski.Planowalam podjac prace na pol etatu.Ale zalezalo to od jednej osoby - Dziadka Mijusi.Niestety dzis sie dowiedzialam,ze moge zapomniec o pracy,bo Dziadek w listopadzie akurat wraca do Polski na jakies 5-6 miesiecy,pomoc mojej szwagierce przy dziecku...Umowa byla co prawda inna,ale tak to jest wierzyc komus.
ZAWOD PO CALOSCI...........................
Kurwa mac,biednemu zawsze wiatr w oczy.
I mam gdzies,ze przeklinam!
czwartek, 20 lipca 2006
dzien wielkiego skoku --->WJD<---
Slyszeliscie o tym?World Jump Day.Coz za bzdura...ktos tam wymyslil,ze jesli 600 000 000 ludzi w tym samym czasie podskoczy,to zmienimy orbite Ziemii...Skok wlasnie "mial miejsce",o godz 11.39.13 GMT...Ciekawe jakie beda rezultaty :P Tylko ciekawe,ze podobno nie wystarczy masa wlasna obiektu,by zmienic jego orbite.Za Wikipedia:"It is impossible to permanently change the Earth's orbit using the planet's own mass (which includes that of the world's population) unless such mass is ejected from the Earth at escape velocity (see Newton's third law of motion). The center of gravity of the system containing the earth and its population of humans will remain in the exact same orbit it was always in throughout the jump. However, for the very brief moment when the jumpers are in the air, the Earth's orbit would be moved a tiny bit - only to be restored to its exact same location by the force of gravity acting between the jumpers and the planet while they are in the air. "
Ale niech tam sie ciesza,ze cos wspolnie zrobili,nawet jesli to nie przyniesie skutkow...
A tak pozatym to u nas wiele sie zmienilo:Mia rosnie jak na drozdzach-przekroczyla juz wage 4kg,bo srednio 200 gram tygodniowo jej przybywa.Zaczely sie te cholerne kolki,na ktore nic nie skutkuje...ani masaz,ani kropelki Infacolu.Czasem poprostu trezba ja nosic na rekach przez "jakis" czas.Zazwyczaj 3-4 godziny.Ponadto mala przesypia w ciagu nocy po 5 do 6-ciu godzin nawet.W te upaly 30-kilku-stopniowe dzidzia sie niesamowicie meczy,to moze dlatego tez tyle spi.
W zeszla niedziele wybralismy sie cala banda - Ja,Mia,Sebastian,Tesciowie,George,Ewelinka i Dominik do Walii,do Conway.Pieknie bylo.Malutkie zabytkowe miasteczko nad zatoka...Ruiny zamku,zatoka z jachtami,ocean,sloneczko...i cala rodzinka w komplecie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)