Wesolych Swiat,kochani!
Byc moze nie kazdy wie,ze nie sa to moje ulubione swieta...Wszystko zmienilo sie 8 lat temu - 15 kwietnia 2001,kiedy to zdiagnozowano u mnie cukrzyce.
Minelo juz kilka lat,ja zdazylam sie juz dawno przyzywczaic do mysli,ze jestem DIABETYKIEM...Moi bliscy tez...Jednak zawsze w to swieto czuje jakis taki maly 'niesmak'....
Poza tym bylismy dzis rano na malej wyprawie na lono natury,a potem cale popoludnie sprzatalismy w ogrodzie.Tak - nawet moj kochany maz wzial sie za widly i przekopywal 'grzadke' (nie wiem,czy mozna to tak nazwac?)Oczywiscie Mijusia pomagala,a co!Ja pielilam,a ona pomagala swoimi niebieskimi grabkami :)no i wypatrywala dzdzownic...a szczegolnie Dzdzownicy Magdy (odsylam do 'Pszczolki Mai')
Dobra,ide...juz po 22.00 a ja nawet nie zaczelam sernika piec!! HEEEEELLPPPP!
aha - moja prawa reka odmawia wspolpracy dzis...i to bolesnie..to juz kolejny dzien :(
Na pocieszenie powiem Ci, że ja też jestem DIABETYCZKĄ :))) i dzięki temu wiem że żyję :)) gorąco pozdrawiam Aga Kucha
OdpowiedzUsuńwiem,Aga :) pamietam jak dzis,jak pytalas mnie o ciaze,itp...A teraz Hubercik juz taaaaki duzy!
OdpowiedzUsuńno i myślałam że to nie możliwe i że dzieci to nie dla mnie:))) a między innymi Twój przykład dodał mi wiary że jednak można mieć to wszystko pomimo choroby:))buziaczki
OdpowiedzUsuńWiem,Aga...wielu ludzi tak mysli,szczegolnie w obliczu choroby.Ale my juz wiemy,ze TO NIE PROBLEM! :D:D:D
OdpowiedzUsuńOdezwij sie czasem na gg (6855624)