niedziela, 11 grudnia 2011

Kaleka znalazła dom......

A oto panna,o której wspominałam wczoraj :)
Zakupiona na Alle - Artsy z rodziny Fashionistek :)
Ma cudne brązowe włosy,brązowe oczy z lekkim bladoróżowym i złotawo-beżowym cieniem i delikatne,jakby muśnięte perłowa szminką roześmiane usta.Cała taka jakaś radosna :) Dlatego podoba mi się!
Jedynym jej mankamentem jest "sztywna noga"...ano paniusia miała chyba złamane kolanko i ktoś podjął się operacji - sklejając nogę w kolanie klejem jakimś polimerowym (taki przezroczysty)....No cóż - i taka panna musi mieć dom -więc takim to sposobem trafiła do mnie moja pierwsza Fash :)
Przyjechała do mnie w super zielonym wdzianku (przepraszamy za brak bielizny/bluzki):















A tutaj Artsy pozuje oczywiście z Kubusiem,który powoli zaczyna się przyzwyczajać do obecności tylu bab :P Ubranko made by Ja :) Wygląda nieco jak piżamka,hehhe :) Uszyte ręcznie z za małego podkoszulka mojej Miśki :) Z takiej bawełny fajnie się szyje,bo nie pruje sie toto i podwijać nie zawsze trzeba!

10 komentarzy:

  1. Artsy na zdjęciach nie zawsze mi się podoba, ale za to na żywo zyskuje! Bardzo sympatyczna jest :) Widać, że znalazła z kotem wspólny język ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłaś śliczną Fash ;) To chyba najładniejsza z nich wszystkich (tzn. ten mold) :)

    A ubrnako bardzo fajnie Ci wyszło! Też lubię szyć, ze statych ciuszków ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. moja fash tez ma sklejoną noge... troche wadzi ale trzeba kochac kaleki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak,Dollby! Może ona już nie zapozuje tak,jak mogłaby - ale nie należy niepełnosprawnych odtrącać! :) Wiem co mówie,sama byłam niepełnosprawna przez 3 lata (nie żebym cudownie ozdrowiała - komisja ZUS tak oświadczyła - 3 lata i koniec!)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładna Artsy :) trochę szkoda, że kaleka ale bawiłam się wiele lat Petrowym Fredem kaleką (bo żaden klej nie chwytał, więc noga w spodniach mu luzem latała hihihi) i było oki, więc nie mam nic przeciw :D ubranko-piżamka super :)
    A pisałam już, że kot mnie zachwyca?

    OdpowiedzUsuń
  6. a dziekuje,dziękuję w imieniu kota :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez ja mam :) Z takim mankamentem da sie zyc :) bo jest sliczna! tez ja uwielbiam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kalekie lalki również zasługują na uwagę i troskę, dzieci je niszczą- ale na szczęście w końcu trafiają do kogoś, kto doceni ich urok;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedyna moja fashionistka to wlasnie ta panienka,musze przyznac ze naprawde sliczna:]
    Pokazywana dzis u mnie na blogu Moxie Arizona dostarla do mnie nowa w pudelku z jedna sztywna noga;jakos specjalnie mi to nie przeszkadza az tak.Jak mowisz kazda lala musi miec swoj dom,a pewno po zwrocie poszlaby na przemial...:/

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo,no proszę :) a i tak jest przepiękna,nawet pomimo swej ułomości :) fajnie,że wśród nas są tacy,którym to nie przeszkadza!

    OdpowiedzUsuń