zachód słońca na tarasie....

Jak w tytule,ale... pod parasolem,by nas wścibskie spojrzenia sąsiadów nie dosięgły :)

Najpierw bezimienna jeszcze Alte :) 

z chipami (od Neo Angelique) 

 Natasha :) w nowej,dziś przez mnie uszytej sukience :) 

 ...i kokardka :)

I jeszcze Noki i Lilly :) Noki ma sukieneczkę z filcu obszytą lamówką ze sznurówki :)

  A Lilly ma na sobie sukienkę z materiału,który kiedyś przyjechał do mnie od Elianki,z której początkowo powstała sukienka na Pullip,a niedawno przerobiłam ją na Dala i doszyłam koroneczki i ramiączka :)

 No i na koniec cała gromadka:

♥ ♥ ♥

 EDIT: dopiero po południu się rozpogodziło! 

Pees. Jutro u mojej Miśki w przedszkolu Dzień Mamy i Taty...A ja mam popołudniówke :( ehhh...serduszko mnie boli :( przykro mi jak nie wiem........no chyba,że znów jutro zmianę odwołają,jak dzisiaj?

A poza tym - dziś podczas kolacji na tarasie - Miśka "zgubiła" górną prawą jedynkę,więc już nie jest małą "Hogatą" 

(kamerką laptopową robione :P)

No to jeszcze pan Kubuś

Żegnam się :)

(nieważne,że mam kubek z zimowym pikunikiem )