sobota, 13 stycznia 2007

Swięta i Nowy Rok

MALY TYGRYSEK KĄPIEL Z TATĄ W DUUUUZEJ WANNIE PIERWSZY RAZ NA SPACERZE W "SPACERÓWCE" NA KANAPIE W SALONIE MAMO,JA RACZKUJĘ! KĄPIELKA W MAŁEJ WANIENCE ALE JESTEM PIĘKNA! TERAZ JUZ WIEM,ZE TYGRYSEK MA OGONEK :) A JA MAM CHODZIK! WIGILIA :) NA SPACERZE Z DZIADKIEM HENIEM NA SPACERZE :) ZIMA W PEŁNI :) Swięta,swięta i po swiętach,jak to się mówi. Pojedli,popili,pobawili się i czas wracać do szarej rzeczywistosci.Jedynie tylko moje Słonko nie jest w tym wszystkim takie szare... Jest sliczne,kolorowe,pachnące mlekiem i smiejące się całą piersią :) Fajnie,ze mój Tata do nas przyleciał...Co prawda z przygodami, bo pierwszy samolot został odwołany z powodu mgły w L'pool i Tata musiał czekać na lot 3 dni(wrocił do domu,oczywiscie),ale szczęsliwie zawitał w naszych skromnych progach. Gdyby ktos nie wiedział-to były moje pierwsze swięta. pierwsze w sensie, ze przygotowywałam je u siebie,a nie jak zazwyczaj u rodziców. Nowe doswiadczenie, ale dzięki pomocy kulinarnej Taty udało się wszystko fajnie zorganizować :) Mojej Maluszce tez się podobało - szczególnie CHOINKA - swiecąca,blyszcząca,kusząca brokatem i perełkami i tymi pięknymi dzwoneczkami,które wiecznie chciała sciągnącć z niej :) No i te prezenty!Chodzik,bouncer,ubranka,zabawki...Oczy coraz to bardziej roziskrzone! Miły widok :))) Teraz odliczam dni do... naszej PIERWSZEJ ROCZNICY SLUBU! Czyli do 3-go lutego. Zaraz potem, 16 lutego moja Sis bierze slub,w NYC... Szkoda,ze tak daleko. Szkoda,ze mnie tam nie będzie. Trudno się mówi...

sobota, 23 grudnia 2006

Swięta

Wesołych Swiąt Bozego Narodzenia i Szczęsliwego Nowego Roku 2007 ! To pierwsze swięta naszej Mijusi. Szkoda, ze nie zobaczy Babci Sabinki i Cioci Kasi. Kaska w tej chwili leci gdzies nad Atlanykiem do New York City. Mama spedza swieta "w pracy",czyli w Niemczech. Jest z nami tylko mój tata,czyli Dziadek Heniu. Smutno mi jakos. Chyba czar swiąt gdzies w tym roku znikł...... Mimo to, nasze Ukochane Malenstwo pewnie zapamieta 1-szą Gwiazdkę :) Szczególnie tą kolorową, błyszczącą choinkę i lampki. :) Dla Niej własnie WARTO !!!

wtorek, 5 grudnia 2006

jest mi bardzo przykro

Tak,jest mi przykro. Głównie dlatego, ze moja siostra wylatuje na stałe do USA, tuż przed Swietami a moja Mama wyjezdza do pracy do Niemiec w ten piątek, na około 8 tygodni,pomimo ze kupilismy rodzicom bilety lotnicze juz 3 miesiące temu...Tak więc prawdopodobnie tylko Tata tu przyleci. Kaska zaręczyła się w połowie listopada i poinformowała nas, ze wylatuje do Stanów w Swięta i tam bierze od razu slub z Konradem. Konrada widziłam tylko na zdjęciu. Rodzice wcale. Gratulacje Sister. Trudno. Jakos to przezyje. Szkoda, ze Maleńka nie zobaczy cioci Kasi i babci Sabinki... :((( dupa,dupa,dupa....

niedziela, 19 listopada 2006

kosmonautka

Miećka - kosmonautka,w sobotę na spacerze :)
No powiedz cos,Misiu...
A ja kocham moją mamę!!!

środa, 15 listopada 2006

can I take your message,please?

............drrryyyńńń,dryyńńńńńńńńńńń....."Good Morning,Fredericks Dairies - Urszula speaking...." (blaaa,blaaa,blaaa) ..."Who's calling please?"... (blaaa,blaaa,blaaa) ... "Which company are you from?" (blaa,blaaa,blaaa) ..."Hold on for a minute,please" ... ..... .... ... ..... "I do apologize,she's/he's very busy this morning.Can I take your message,please?" Mniej wiecej tak to wyglada :) Plus jeszcze masa innych obowiazków - poczta,invoices,statemnts,complaints,blaaa,blaa,blaa... :) IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING,IMPROVING!!!

wtorek, 7 listopada 2006

koniec urlopu macierzyńskiego

Tak,tak...to co dobre szybko się kończy,niestety.Mama musi wracać do pracy.Jedynym pocieszeniem jest to,ze zaproponowano mi pracę w Sekretariacie mojej firmy.Awans :)
Mijusia w zeszlym tygodniu otrzymala kolejne szczepienie - była bardzo dzielną dziewczynką oczywiscie.Przedyskutowalam takze kwestię wprowadzenia nowych pokarmów do jej diety,bo to juz czas najwyzszy!Zaczęlismy od kleiku ryzowego i kaszki ryzowej z dodatkiem jabłka (polskiej).Kolejno mam wprowadzac przetarte owoce,warzywa,soczki,zupki,obiadki...Początki oczywiscie są "ciekawe" - Maleńka nie bardzo wiedziała o co chodzi z tym takim czyms malym co mama próbuje włozyć jej do dziobka,czyli - łyzeczką :) No i ten nowy smak,konsystencja...Wkońcu pomyslałam,zeby moze spróbować pierw karmienia kaszka z uzyciem butelki i to zaczęło mieć sens :) Teraz Koza zjada 1 całą butlę kaszki (całą-czytaj około 90-100 ml) plus 4-5 razy flaszka z mleczkiem :). Musi ładnie jesć,bo przez ostatni miesiąc przybrała tylko okolo 600 gram i cos niebardzo rosnie...Lekarka uspokoiła mnie, ze prawdopodobnie to własnie dlatego,ze potrzebuje juz "wiecej" czyli stalego jedzenia.Za miesiac idziemy na kontrolne badani plus szczepienie i wtedy ocenimy efekty :)
Ponadto- Mia zaczęła sama obracać się z plecków na brzuszek!I zaczyna raczkować!No i oczywiscie gada jak najęta!!!
A teraz szczególne pozdrowienia:
LABAS VILMA,INGA i DARIOS!!!

sobota, 7 października 2006

27 lat minęło..............to piękny wiek :)

Moses basket
podnoszę prosto główkę
<--- jestem obrazona :)
1.10 w niedzielę chrzcilismy Mijeczkę :) Ceremonię zniosła baaardzo dzielnie,nie płakała w przeciwieństwie do swojej mamuski i tatuska, który miał łezki w oczach :)
3.10 były moje 27 urodziny. Dostalam nawet kartki z życzeniami od rodziców i dziadka z Polski, czekoladki i kawkę od tesciów i bukiet róż od Sebastiana...Prezentu nie było :( podobno mam go dostać pózniej...No i jakas impreza w sobotę :)
Moje najmłodsze kochanie powoli uczy się trzymać prosto główkę przy podnoszeniu za raczki z pozycji lezącej, nawet 5 na 5 razy jej się udaje :)
Ząbki dalej dają nam się we znaki...Najgorsze jest to, ze zbyt wiele nie mozemy w tej kwestii zrobic, bo te wszystkie zele i gryzaki działają tylko chwilowo..
A najnowszym odkryciem i jednoczesnie swietną zabawą dla Mii jest "latanie" :) Trzymając ją pod brzuszkiem w pozycji lezącej, wyciągamy ręce przed siebie i udajemy, ze latamy :)
A! I jeszcze hit z wczoraj - kąpiel w duzej wannie z mamą :) Wczoraj spróbowalismy takiego sposobu i... chyba jej się spodobało! :)))
I nareszcie kupilismy Maleńkiej "Moses basket" , jako drugie łózeczko do salonu, zamiast tego cholernego wózka :) U góry macie fotkę :)