poniedziałek, 27 września 2010

zalatana :)

Witam po dosc dlugiej przerwie :)
No coz,tak to juz jest,ze nie ma czasu na blogowanie jak czlowiek pracuje,ma dom i rodzine i zawsze cos do roboty...
Ostatnio wkurzaja mnie sasiedzi,ktorzy nie dosc,ze pozastawiali nam dojazd kamulcami,to potem zrobili sliczne 'rondo' z kola od traktoru,nastepnie przestawili nasz smietnik a w koncu zaczeli dzwonic na policje,bo nasz pies rzekomo szczeka i wyje...hmmm...Ciekawe...
Co niektorzy chyba przesadzaja?Ja jestem osoba ugodowa,nie chce sie klocic ani bic,ale jak ta stara larwa jeszcze raz bedzie mi z balkonu bluzgac.....to przestane sie opierac pokusom :)
Rodzice ganiaja na grzyby niemalze codzien,tesciowa z zapaleniem pluc juz drugim w ciagu kwartalu...
Mia ma ostatnio jakies trudne dni w przedszkolu - czasem rano marudzi,ze nie chce isc,woli w domku z mama/tata zostac...Nauczyla sie pieknej pioseneczki o Jesieni :)ale jakos niechetnie spiewa... W zeszly piatek pojechala z przedszkolakami na wycieczke do lasu kolo Biezyc i jako jedyna z grupy znala gatunki grzybow i sama znalazla 2 zoltki i 1 podgrzybka :D moja zdolniacha!Poza tym zaczelismy znow chodzic do GDK na Przedszkole Artystyczne :)
W pracy zamotka,teraz masa biegania,bo to koniec 3go kwartalu :)
U Seby to samo,bo listopad sie zbliza :)
a w niedziele moje 31sze urodziny.......
A tu foto z otwarcia Winobrania w Zielonej Gorze, na scenie PROHIBICJA :)

wtorek, 10 sierpnia 2010

Powodz w Gubinie 9-10 Sierpnia 2010

Dzisiejszej nocy dotarla do Gubina fala kulminacyjna na rzece Nysie Luzyckiej.
Dolny Gubin jest zatopiony,ulice Piastowska (gdzie mieszkaja moi rodzice),Bohaterow,Oswiecimska,Zwyciestwa,Lenino,Park Chrobrego,Roosvelta,Slowackiego,etc.
Nie ma juz wyspy naszej pieknej :(
Fotki z neta,nie moje...

poniedziałek, 26 lipca 2010

obiecane :)

Witam po dosc dluuuugiej przerwie :) Nareszcie w swoim gniazdku juz! Jeszcze troche i bedzie bardziej przypominalo lokal mieszkalny,hahha :) Siedze sobie wlasnie i nasluchuje jak swierszcze koncert daja...cudo :) Ze nie wspomne o wizycie pustulki na naszej wycieraczce w czasie ostatniej burzy (tydzien temu) :):):)
W tak zwanym miedzyczasie bylismy na slubie i weselu Asiowatej i Stuarta :) Czegos takiego nigdy nie widzialam,heheh!Szkocki slub w Polsce - wszyscy szkoccy panowie w tradycyjnych kiltach...mhhhmm!Uczta dla oczu!Wspaniale sie bawilismy, a Mia byla (zaraz po pannie mlodej!)absolutna gwiazdka wieczoru!
A ponizej - foty pustulki i mieszkania :) (tlumaczyc chyba nie trzeba?)

czwartek, 20 maja 2010

nie mam czasu jakos...i checi...

Tak jak widac po tytule - nie mam czasu na bloga ostatnio i chyba checi tez nie mam...Neta mam 'z doskoku',wiec chyba dlatego.W naszym zyciu nie dzieje sie ostatnio nic excytujacego na tyle,ze by wywody wieksze pisac....
Po powrocie mieszkalismy u moich rodzicow,ale przyszedl czas,ze zaczelismy sobie zbyt mocno nadeptywac na odciski,wiec zdecydowalismy sie wyprowadzic stamtad...Mieszkamy obecnie u znajomych.......Ksiezy (wiem,wiem,to szok dla co niektorych) Jest spokojnie i cicho...Pies ma z kim zostawac w domu,ma gdzie polatac.Tylko cos nie chce jesc ostatnio i schudl nieco.Poznalismy tu paru wartosciowych ludzi w miedzyczasie :) To chyba dobrze,czlowiek sie socjalizuje :)
W miedzyczasie Mia nam sie rozchorowala,co wczoraj ''zaowocowalo'' zapaleniem krtani :( Mala nam kaszle przeokropnie w nocy i w dzien,dostala antybiotyki,sterydy w zastrzykach i inhalacje......Masakra poprostu.Dzis musimy jechac na 2gi zastrzyk i jutro na 3ci.I zwolnienie mam do nastenej srody (kontrola obowiazkowo).
Zaczelam takze moja prace w Spoldzielni Mieszkaniowej na stanowisku referenta d/s wspolnot mieszkaniowych :) Jest dosc fajnie,zakres obowiazkow poki co jest szeroooooooki :) Ale kto by narzekal? Napewno nie ja!
W poniedzialek Mia konczy 4 lata,mam nadzieje,ze do tego czasu ozdrowieje nieco...Kocham Cie moj maluszku :* chociaz nie dajesz nam ostatnio spac w nocy (kaszle)

czwartek, 8 kwietnia 2010

wielki come back :)

Jestesmy juz w Polsce...Oj ciezko,ciezko przywyknac do tutejszej rzeczywistosci po 5,5 letnim pobycie na obczyznie....Ledwo sie czlowiek tam przyzywczail i ''wgryzl'', to trzeba wracac :)Ale nie ma tego zlego co na dobre nie wyszloby!
Remont trwa...mam nadzieje,ze w przeciagu najblizszych 2 tyg wprowadzimy sie do Siebie :) Chocby nie wiem co... :)
Rozstanie z moja szkola bylo pelne lez....W ostatni dzien,w czwartek bylo bardzo milo,nie liczac obojetnosci Tracy - mojej szefowej...Dostalam piekny prezent - torebke Radley London w kolorze aqua/turkusu :) cudna jest...i...bardzo droga byla,hehhe :)i do tego jeszcze bransolete w kolorze fioletow (moich ulubionych ostatnio)

















I kochany Ciaran z FD, mojej wczesniejszej pracy - wyslal mi poczta z UK jakis podarunek zwiazany z fotografika :)