No dobra.A teraz się pochwalę,bo mnie aż skęca z dumy!Popatrzcie cóż udało mi się wydziergać na szydełku dla Upiorki!







A tak ze spraw przyziemnych - to moje dziecię choruje od weekendu :( Gorączkowała pierw przez 3 dni,teraz kaszle i smarka.Lekarz zapisał antybiotyk,bo okazało się,że to infekcja górnych dróg oddechowych o_o Tak wię siedzimy w domu przymusowo,mała się nudzi,ja się "nudzę" i tak już do Świąt :( Ehhh.....
W następnym poście pokażę Wam jak mi wyszło "kręcenie" Barbs (mojej Rock'menki) i jakie to nowe ciuszki poszyłam dla innych panienek :P
EDIT: Ta półeczka to pamiątka przywieziona przez moja Sister z Mexyku (gdzie mieszka) :) ot - taka ozdoba kuchenna mojej Mamy,która wkońcu znalazła jakieś zastosowanie i stoi u mnie w salonie na parapecie :) Jest taka kolorowa i krzykliwa,ale co tam!Folklor mexykański :)